🟥 Marka zatrudnia znaną gwiazdę z OnlyFans do promowania jej produktów 🟥 Marketing w 2025 roku coraz częściej przypomina sportowy samochód bez hamulców. Pędzi dużo za dużo, robi wrażenie, przyciąga uwagę, ale wszyscy wiemy jak to się skończy. Bez etycznych zasad (hamulców) marketing marketing gna w kierunku krótkoterminowych zysków, które w długim terminie muszą skończyć się katastrofą na drzewie. To się dzieje. Najnowszy przykład. Pewna marka makijażowa zaprosiła do kampanii Ari Kytsya, 24‑letnią kontrowersyjną twórczynię z OnlyFans. Jak tłumaczy brand, wybrali ją "ze względu na wyjątkowe umiejętności makijażowe i autentyczność". Bo nie ma przecież dziewczyn o takich zdolnościach wśród innych influencerek. Musieli wybrać tę z OF. To kolejne przesunięcie granicy. Tak samo było z Freak Fightami, najpierw bijatyka celebrytów, a kończy się na tym, że Marianna Schreiber walczy z dużo starszą od siebie kobietą z problemem alkoholowy. I to eskaluje. Tak samo tutaj, to przesunięcie granicy spowoduje, że marki zaczną powoli wprowadzać do swoich kampanii, twórczynie z OnlyFans, co uczyni tę platformę bardziej atrakcyjną dla młodych dziewcząt (których jest coraz więcej na tej platformie, przez co presja rośnie, zarabiają niewiele, tak więc muszą wykazywać się coraz pikantniejszymi treściami). Dlaczego uważam, że tak będzie? Bo kontrowersja = to zasięg (który jest najważniejszą walutą w dzisiejszych social mediach, wartą WSZYSTKIEGO). Witam w czasach algorytmów XXI wieku. I (niestety) wyniki tej kampanii to potwierdzają. Ponad milion organicznych wyświetleń w niecałe 24 godziny od startu kampanii, jest to największy sukces marki w kategorii filmów na Instagramie w 2025 roku. Dane Hootsuite pokazują, że pozytywne nastawienie do tej marki makijażowej wzrosło o 142% w tygodniu premiery, a liczba wzmianek o marce na TikToku wzrosła o 160%. Także, gwiazdy z OnlyFans będą jeszcze więcej zarabiać + staną się nowymi autorytetami dla innych młodych dziewczyn. Współprace z markami utwierdzą w przekonaniu - że warto się rozbierać. Chyba, że my, społeczeństwo, marketerzy, dyrektorzy firm itd. - powiemy stanowcze NIE. Wyrazimy sprzeciw. Nie pozwolimy przekroczyć tej granicy. Naciśniemy hamulec. Aczkolwiek, wątpię by tak się stało. *źródło do grafiki i tekstu w komentarzu