Drodzy, jeżeli macie przeczytać jedną książkę w tym miesiącu, niech to będzie: "Psychologia pieniędzy" autorstwa Morgan Housel. Historia jest taka, że od pewnego czasu zacząłem wgłębiać się w inwestowanie i oszczędzanie (bo jak każdy przedsiębiorca, nie wierzę w ZUS). Ze względu na to, że w szkole (i na studiach!) nie było przedmiotów (dalej nie ma?), które uczyłyby mnie gospodarowania pieniędzmi (inwestowanie, system emerytalny, oszczędzanie itd), muszę sam się w wolnej chwili doszkalać. I tak w moje ręce trafiła "Psychologia pieniędzy", książka, która wielokrotnie była mi polecana i żałuję, że nie przeczytałem jej wcześniej. Bo tę książkę powinien przeczytać każdy. Inwestor, przedsiębiorca, pracownik etatowy, bezrobotny. Każdy. Bo tutaj nie mamy pseudo złotych rad czy innego coachingowego krzyku jak zostać miliarderem. I nie ma też odkrywania koła na nowo. To książka, która w 300 stronach zmienia postrzeganie na nasze finanse. Porządkuje wiedze, daje szersze spojrzenie i zwraca uwagę na pewne niuanse, które wydają się nam oczywiste ale gdy przychodzi kryzys, o wszystkim zapominamy. Dlatego warto do niej wracać. Przeczytałem w dwa wieczory. Następnie usiadłem do kompa, wyczyściłem koszyki zakupowe (bo zalegały tam jakieś rzeczy do kupienia), a nadwyżkę pieniędzy przelałem na IKE. :) Polecam absolutnie wszystkim, zwłaszcza, że idzie Nowy Rok - czas na nowego i bogatszego (tfu, zamożniejszego!) JA. ;-) PS: i w końcu ten jeden dolar, który przywiozłem z USA, się do czegoś przydał!