Poznajcie Aitane, 25 letnią modelkę i influencerkę z Barcelony, o której rozpisują się od wczoraj media z całego Świata. Dlaczego? Bo nie istnieje, została stworzona przez #AI i nieźle zarabia. #Aitana została stworzona przez pewną agencje influencerską, która miała problemy finansowe - jak sami mówią - Influencerzy albo byli za drodzy, albo klienci zbyt wymagający (skąd ja to znam...). Dlatego wpadli na pomysł stworzenia swojego własnego influencera. Aitana jest influencerką fitness, dla której sport i zdrowy tryb życia jest najważniejszy. Często rozpisuje się o swoim zdrowym trybie życia i pozuje w ubraniach znanych marek. Udało się. Obecnie Aitana ma 123 000 followersów na IG i może pochwalić się współpracami, które generują do 10 000 euro miesięcznie (co uratowało agencję). Głównie są do odżywki oraz sprzęt sportowy. Zabawny jest ten fragment, gdy pewnego dnia twórcy, w DM #Instagram, znaleźli u niej zaproszenie na randkę od sławnego aktora (ponad 5 mln followersów), który nie miał pojęcia, że ta osoba nie istnieje. Sukces Aitany spowodował, że powstała kolejna virtualna dziewczyna Maia (obecnie 5 000 followersów), która jest skierowana do zupełnie innej grupy docelowej (nie sportowej, bardziej fashion). No tak jak wspominałem wcześniej, rynek nie lubi próżni. Jeżeli jest możliwości wygenerowania (w tani sposób!) influencera, który jest bezpieczny (nie będzie pił, palił, pisał zbereźnych tekstów itd), który będzie pracował dla marki bez żadnego sprzeciwu (i to przez 24/7), który będzie posłuszny i który nie będzie chciał za to żadnych pieniędzy - to taki influencer będzie generowany na potęgę. Czy jest tu problem natury etycznej?  No pewnie. Ogromny. Dlatego już teraz powinniśmy rozpocząć dyskusję o regulacji AI people. Poniżej wszystkie linki i źródło.